Cmentarz wojenny nr 46 – Konieczna-Beskidek

Bartosz Radwan, 5 listopada 2021  
Kategorie: 

Korzystając z uroków polskiej złotej jesieni wybraliśmy się na krótką, spontaniczną wycieczkę na Cmentarz wojenny nr 46 – Konieczna-Beskidek.

Jak się tam znaleźliśmy

Piątkowy piękny poranek zapowiadał równie piękną resztę dnia, więc spontanicznie podjęliśmy decyzję, by wybrać się gdzieś na chwilę w góry. Zupełnie spontanicznie i bez planu chcieliśmy się udać gdzieś w okolice Krzywej, ale… po drodze trafiliśmy na remont drogi… czekając na możliwość przejazdu straciliśmy około 20 minut, po czym… kilometr dalej dowiedzieliśmy się, że dalej jechać w przewidywalnym czasie się nie da – cóż, nam nieco pokrzyżowało to plany, ale mieszkańcy na pewno ucieszą się z nowej drogi - sami też coś o tym wiemy.

W tej sytuacji szybki rzut oka na mapę i… jedziemy gdzieś w okolice Koniecznej, spróbujemy wejść na Beskidek po drodze zahaczając o Cmentarz Wojenny nr 46 Konieczna — Beskidek. To miejsce jest niemniej malownicze niż znacznie częściej wybierany jako cel wycieczek Cmentarz wojenny nr 51 – Rotunda. Cmentarze wojenne z lat 1914 – 1915, obok drewnianych cerkwi i kościołów są chyba najbardziej rozpoznawalnymi obiektami architektonicznymi Beskidu Niskiego i Pogórzy Karpackich.

Nagrana trasa: Beskidek | mapa-turystyczna.pl
Opis trasy

Samochód parkujemy pod Cerkwią Św. Bazylego Wielkiego i już wiemy, że nie uda nam się wrócić w to samo miejsce idąc jedynie znakowanymi szlakami, co wprowadzi w naszą wycieczkę pewien element przygody. Początkowo idziemy około 1,5km w kierunku SSE przez pastwiska - to na tym odcinku skumulowana jest ogromna większość z około 200m podejścia na dzisiejszej trasie .

Po chwili osiągamy drogę biegnącą grzbietem, po której poprowadzono szlak niebieski i czerwony i podążamy nią w kierunku NW. Po kolejnych kilku minutach osiągamy Cmentarz Wojenny nr 46, gdzie spędzamy chwilę czasu robiąc kilka zdjęć. Mimo tego, że raptem kilka dni temu było Święto Zmarłych, pod wieżą znajdujemy raptem kilka zniczy, oraz jeden kamyczek #kamyczkifb.

Opuszczając cmentarz podążamy dalej szlakiem niebieskim i czerwonym nieco ponad 2km, podziwiając Krajobrazy po słowackiej stronie. Ten odcinek jest dość płaski i sprzyja rozmowom o życiu i świecie.

Napotykjąc leśną drogę, która potencjalnie doprowadzi nas do drogi wojewódzkiej 977, którą dotrzemy później do samochodu. W pewnym momencie droga niknie, a my idziemy dalej na azymut, ale nie stanowi to żadnego problemu orientacyjnego w lesie, który o tej porze roku jest już pozbawiony liści, co na swój sposób jest malownicze. Pod sam koniec przechodzimy obok Mini ZOO w Zdyni - widać, że just już po sezonie, ale jakieś zwierzaki jeszcze się wypasają.

Ostatni etap wędrówki to około 2km po asfalcie – ten odcinek ma też swój urok - niejednokrotnie przejeżdżaliśmy tu samochodem, ale tylko piesza wędrówka pozwala przyjrzeć się niuansom krajobrazu takim, jak przydrożne kapliczki, architektura… Ruch jest znikomy, a miejscowi kręcący się przy domach przyjaźnie odpowiadają nam Dzień dobry.

Mimo, że nie pokonaliśmy wielkiego dystansu, ani różnicy wniesień, to był dobry dzień.

  • Krótka, nieforsowna wycieczka
  • Czas przejścia - na spokojnie około 2h
  • Całość dystansu około 7.7km
  • Suma podejść około 200m
  • O tej porze roku trasa nadaje się nawet dla kilkuletnich dzieci, w lecie dużo gęstszy las i zarośla mogą stanowić dla nich pewien problem.